Medycyna,  Medytacja

Medytacja a badania naukowe. Czy da się przebudować swój mózg?

Przez wiele lat założenia na temat zmian zachodzących w mózgu były jasne: dynamiczny rozwój prenatalny, następnie powolne „szlifowanie” ostatecznych funkcji mózgu do okresu wczesnej dorosłości, a potem to już tylko równia pochyła i stopniowe zbliżanie się do krańcowego otępienia.

To byłaby z resztą dosyć wygodna hipoteza, bo założenie, że poznawczo i intelektualnie po prostu jesteśmy, jacy jesteśmy i niewiele możemy z tym zrobić, nie narzucałoby na nas konieczności dbania o to, co już mamy i świadomej pracy nad adaptacyjnymi modyfikacjami. Ale niestety nie ma tak łatwo!

I tutaj właśnie wjeżdża, cała na biało, neuroplastyczność czyli zdolność tkanki nerwowej do przebudowy i reorganizacji. Od kilkudziesięciu lat metody neuroobrazowania rzucają zupełnie nowe światło zarówno na wpływ doświadczeń wczesnodziecięcych na późniejsze funkcjonowanie mózgu, jak i odbijanie się na nim wszystkich uszkodzeń, uzależnień, interwencji terapeutycznych i nawykowych czynności czy nawet myśli (ciekawy wykład na TED). Wiemy już teraz, że ścieżki neuronalne wciąż się przebudowują, a jedne fragmenty tkanki mózgowej mogą przejmować funkcje innych obszarów, jeśli te ulegną uszkodzeniu (na przykład w wyniku niedokrwienia lub mechanicznego urazu).

Połączenia w naszym mózgu, podobnie jak ścieżki w lesie, mogą zmieniać się w wydeptane, utarte szlaki lub zupełnie zanikać, zapomniane i nieużywane. I tyczy się to zarówno umiejętności gry w brydża, jak i nawykowego reagowania strachem na widok pająka.

Ale do rzeczy! Pewnie słyszeliście o badaniu przez naukowców aktywności mózgowej buddyjskich mnichów. Uśmiechnięci goście w pomarańczowych szatach, dużo elektrod na głowie, fale theta i delta zbliżone do tych podczas głębokiego snu i te sprawy (a jeśli nie słyszeliście to KLIK).

Badania dowodzą, że w trakcie głębokiej medytacji obserwuje się m.in.:

  • pobudzenie w obszarach jądra ogoniastego (caudate) i skorupy (putamen) odpowiedzialnych za intencjonalne odcinanie się nieistotnych w danym momencie informacji
  • zwiększoną aktywność kory śródwęchowej (entorhinal cortex) pozwalającej na kontrolowanie przepływu myśli i powstrzymywanie się od błądzenia umysłu
  • aktywacja kory ruchowej (somatomor cortices) łączonej z mniejszą wrażliwością na ból i zmniejszoną reaktywnością na nieprzyjemne bodźce fizyczne
  • aktywację środkowej kory przedczołowej (medial prefrontal cortex) powiązanej ze zwiększoną samoświadomością

 

Neuroobrazy obserwowane bezpośrednio w trakcie medytacji to jedno, ale na podstawie wielu badań wiemy już, że medytacja przynosi w mózgu także trwałe zmiany. Jakie konkretnie? I czy to w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie? Wydaje się, że owszem ma i to całkiem spore!

U osób regularnie medytujących spotyka się m.in:

  • pogrubienie wyspy (insula) czyli obszaru powiązanego z uważnością, byciem „tu i teraz”, a także świadomością ciała
  • zwiększenie gęstości istoty szarej hipokampa (hippocampus) czyli struktury związanej przede wszystkim z pamięcią, ale również z modulacją emocjonalnych odpowiedzi z uwzględnieniem całości kontekstu (hipokamp ulega częściowemu zanikaniu pod wypływem przewlekłego stresu, a także w depresji i zaburzeniach lękowych, wydaje się więc, że dzięki medytacji możemy temu przeciwdziałać, yaay!)
  •  wzmożona aktywność obszaru znanego jako przedklinek (precuneus) przypuszczalnie łączonego ze zdolnością utrzymywania uwagi na obecnym momencie (a przez niektórych nawet z subiektywnym odczuciem szczęścia!)
  • przebudowa przedniej i środkowej część zakrętu obręczy (anterior/mid – cingulate cortex), które odpowiadają za samokontrolę, skoncentrowanie na rozwiązywaniu problemów i adekwatne do warunków zewnętrznych reakcje emocjonalne i behawioralne
  • zwięszenie regulacji emocji poprzez wzmocnienie kontroli jaką kora przedczołowa (prefrontal cortex) sprawuje nad ciałem migdałowatym (amygdala), czyli pierwotnym ośrodkiem lęku i reakcji stresowych, prowadząc nie tylko do ograniczonego pobudzenia fizjologicznego w odpowiedzi na nieprzyjemny bodziec, szybszego powrotu to stanu bazowego, ale też subiektywnie odczuwanej poprawy w radzeniu sobie z negatywnymi stymulacjami i zredukowaniu reakcji automatycznych, na rzeczy tych bardziej optymalnych
  • zmiany strukturalne w ciele modzelowatym (corpus callosum) odpowiadającym za komunikację półkul mózgowych
  • osłabienie aktywności tzw. default mode network czyli sieci neuronalnej odpowiedzialnej za błądzenie myślami, marzenia i snucie w głowie narracji dotyczącej nas samych i innych (czyli wszystkie te wątki przepływające przez nasz umysł kiedy nie jesteśmy skupieni na realizacji konkretnego zadania)

I choć neuropsychologia to wciąż intensywnie rozwijająca się dziedzina stawiająca przed nami głównie mnożące się pytania i daleko nam do stwierdzenia, że o neuroplastyczności wiemy już wszystko, to jednak nie mamy już wątpliwości co do tego że mamy wpływ na nasz mózg. Tak samo jak dobrze przemyślanym treningiem fizycznym (i częstym „używaniem” mięśni na co dzień) możemy wymodelować sylwetkę, tak możemy też popracować nad aktywnością naszej kory przedczołowej czy ograniczyć zanikanie hipokampu i tym samym doprowadzać do trwałych zmian w tym jak postrzegamy rzeczywistość i jak w efekcie się czujemy. Czy to nie jest niesamowite?!

Medytacja to tylko jedna z dróg. Bo prawda jest taka, że żeby dobrze dźwigać ciężary trzeba dźwigać ciężary. Nie ma drogi na skróty. Więc jeśli chcesz zauważać wokół siebie więcej dobrych rzeczy, częściej czuć harmonię z otaczającym Cię światem i wdzięczność za to, co Cię spotyka to musisz po prostu… ćwiczyć wszystkie te rzeczy! Czyli trenować swój mózg w dostrzeganiu dobra, dbając o to aby odpowiedzialne za to ścieżki neuronalne przypominały ruchliwe szosy, a nie zarośnięte leśne ścieżynki. Workout jak każdy inny!

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *